Jasełka w Sanktuarium MBNP
W średniowieczu, za sprawą św. Franciszka z Asyżu, świąteczny klimat Bożego Narodzenia zaczęły przybliżać jasełka. Szybko stały się atrakcyjną forma opowiadania o narodzeniu Dzieciątka, spisku Heroda i przybyciu Mędrców ze Wschodu. Obok treści typowo religijnych pojawiły się także treści świeckie – do szopki, oprócz pastuszków, zaczęli kolędować również przedstawiciele przeróżnych zawodów, ważne postacie z historii, a nawet osoby po prostu znaczące dla określonej społeczności. Zaczęły nie tylko nauczać religię, lecz chętnie pouczać, jak powinno się żyć.
Takie właśnie treści pojawiły się również w jasełkach zorganizowanych przez siostrę zakonną Teresa Plich w parafii MBNP w Jaworznie Osiedlu Stałym. Właśnie w dniu święta Objawienia Pańskiego czyli Trzech Króli w salce teatralnej dzieci wystąpiły dla rodziców i rodziny występujących dzieci. W mgnieniu oka zabrakło miejsc siedzących, a było ich ok. 160 i niektórym przyszło sobie postać. Po środku sceny zasiedli Maryja i Józef, pomiędzy nimi w kołysce dzieciątko Jezus. Od prawej strony nadeszli Trzej Królowie, niosąc dary dla Syna Bożego, z lewej zwierzęta, pastuszkowie i chór wyśpiewywali kolędy. Wszyscy w specjalnie przygotowanych kostiumach, w pięknej scenografii, nawiązującej do Betlejem przedstawili sceny narodzin Chrystusa. Mali aktorzy z dużym przejęciem i poświęceniem wiernie odtworzali swoje role. Pomimo stresu dzieci zagrały z bardzo dużym zaangażowaniem i całość wyszła znakomicie. Doskonale dobrano oprawę muzyczną, oryginalne stroje wzbogacały wrażenia estetyczne przedstawienia, piękna dekoracja stanowiła odpowiednie tło dla popisu aktorskiego dzieci. Występ obfitował w śpiewy i tańce. Wystę zakończył brawurowo wykonany polonez.
Nie zabrakło refleksyjnych dialogów o samotności i rozbiciu rodziny, o problemie alkoholowym i samotności. Czas Bożego Narodzenia jest przecież szczególnym okresem. Przynosi nadzieję na nadejście dobra, którego ciągle brakuje. Nadzieję na zgodę w rodzinie i pokój na świecie. Na radość ze spotkań z drugim człowiekiem – tym bliskim i tym nieznanym, a przecież również ważnym.
Rodzice, krewni, znajomi i nieznajomi opuszczali kościelną salkę teatralną, przepełnieni radością i dumą z występów zdolnych pociech, wzbogaceni chwilą refleksji nad powtarzającym się, a przecież rokrocznie oczekiwanym cudem niezwykłych Narodzin.
Krzysztof Pituła